piątek, 24 października 2014

Weltschmerz po Warszawsku MIKS

Witam,
dawno nie było miksu. A przynajmniej takiego składającego się z zupełnie niepowiązanych ze sobą zdjęć ciekawych fur. Pora więc nadrobić to niedopatrzenie. Choć jeśli się zastanowić to zdjęcia te nie są zupełnie przypadkowe. Odwiedzimy dzisiaj Piaseczno, czyli miasto w którym produkowano kineskopy do słynnych telewizorów Rubin w których nawet Smerfy były zielone, oraz odbędziemy spacer po Śródmieściu w którym wciąż mieszka więcej grzybów niż nam się wydaje.
Za oknami zaczyna się robić mroźno. A kiedy rano temperatura spada w magiczne okolice zera każde wyjście z domu wiąże się z niemałym bólem istnienia zwanym po niemiecku precyzyjnie WELTSCHMERZ. Tak więc:
Zapraszam.
Zaczynamy w Piasecznie na południu stolicy.
Od 20 lat nie kuca przy robocie.

Autobus firmy Heuliez-Renault. Więcej o Heuliez w jednym z wpisów TUTAJ

Wranglery z Baltony, Nissan z Pewexu.

Witamy w latach '80

Kiedyś zmotoryzował grzybów w całej Polsce. Dzisiaj taki widok jest coraz częstszy.

To jest sport i rekreacja która do mnie mówi

Porozumienie Rosyjsko-Ukraińskie

2107 na ukraińskich blaszkach
W drodze do Warszawy także można spotkać ciekawe rzeczy.
Mam nadzieję że jechał na lakiernie a nie na złom

Niby 70 KM a szedł jak szatan że ledwo go dogoniłem
Tymczasem w śródmieściu:
"Wehikuł czasu, to byłby cud"

Cherokee na czarnych WFF z Konstancina. Moje miasto, takie piękne.

Sheeeeeeeit...

Daćka przywiozła robotników na budowę.

Co to jest to ja nawet nie

Rokuj to jakby był 1998 rok
Podziękował za uwagę.

8 komentarzy:

  1. Lanosów nie będzie tak łatwo gnić, jak inne grzybowozy - one są dość odporne na rdzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca się zgodzę; z dobrze poinformowanego źródła, czyli moje ulubionego mechanika wiem, że były całe serie gnijące dość mocno - oczywiście do poziomu W210 było im daleko, ale jednak.

      Usuń
    2. Mój dziadek miał dwa. Zielony hatchback gnił dość mocno na progach ale złoty sedan był od rudej raczej wolny. Tak naprawdę trudno powiedzieć od czego to zależy. Może w fabryce rzucali kostką które partie zabezpieczą antykorozyjnie

      Usuń
  2. Volvo FL, przedliftowe w dodatku na czarnej blasze - unikat nad unikaty. Obecnie zestaw czarne tablice + ciężarówka to wysoki faktor niewidywalności ma.
    Na Dacii udała się eksperymentalna hodowla a wóz to chyba jedynytakiwmieście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, wygląda, że Zachodniopomorskie takie nieprestiżowe, bo sporo starych FL lata i 'zapitala'. A "szczytem" jest w Radziszewie albo Daleszewie (nie pamiętam) Scania z lat 70 albo i 60-tych, oczywiście na czarnych.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Cisnął jak dziki. Gdyby nie poranne korki to bym go nie złapał.

      Usuń
  4. Nieupoważnione skopiowanie mojego pomysłu na miniaturę!!
    Zgłaszam to do "prokóratóry"! A teraz do meritum:
    - Czerwona terenówka...nie znam się, ale to może być SsangYong Korando, czyli "kopia CJ z plastiku". Jest kilka sztuk w Polsce.
    - 2107 "żyguli" (romantyczna nazwa, prawda?) była produkowana na Ukrainie, podobnie jak m.in. Niva i UAZ. W tym ostatnim przypadku produkcję na pierwszy rzut oka można rozpoznać po (jeśli to możliwe) obniżonej jakości...tako rzeką fachowcy, nie ja ;-)
    - Baron na siłę przystosowany do norm EU...rozkoszny.
    - Dacia bym jeździł. Te ostatnie, schyłkowe bardzo mnie się podobają.

    OdpowiedzUsuń