wtorek, 6 maja 2014

Back in time: Zaśnieżony Mariensztat

Dobry,
przeglądając ostatnio z nudów zdjęcia w telefonie znalazłem kilka zapomnianych fotek sprzed kilku miesięcy. Zostały zrobione na Mariensztacie czyli w północnej części Powiśla, jednej z moich ulubionych i najbardziej klimatycznych dzielnic stolicy. Mariensztat to jak dla mnie fenomen na skalę...no na dużą skalę w każdym razie. Został zbudowany w latach 1948-49 czyli w okresie gdy komuszki miały się już całkiem nieźle. Mimo tego nie jest socrealistycznym koszmarkiem jak inne odbudowywane przez towarzyszy architektów z bratniego ZSRR, części Warszawy. Prawdę mówiąc to jest zupełnie zgrabnym nawiązaniem do XVIII wiecznej zabudowy pasującym do tej części stolicy. A szczególnie ładnie Mariensztackie kamieniczki prezentują się zimą przysypane śniegiem. I właśnie do takiego czasu  przeniesiemy się dzisiejszym wehikułem czasu. Właśnie. Jeśli już przy wehikułach jesteśmy to nie ma ich ani zbyt wiele ani nie są zbyt wypadające oczy ale trochę można się pociekawić.
Żeby nie pozostawić wątpliwości, nie jestem żadnym specem od architektury, wręcz przeciwnie. Więc jeśli zrobiłem jakiegoś architektonicznego babola to proszę mnie wypunktować.
Poza tym chciałbym życzyć powodzonka tegorocznym maturzystom (do których należy również moja skromna osoba), którzy wczoraj egzaminem z języka polskawego (bo niestety smutna prawda jest taka, że to tym językiem posługuje się większość obecnych absolwentów liceów i techników...) rozpoczęli majowe zmagania.
A teraz już fury.
Zapraszam.

Volkswagen wczoraj i przedwczoraj
 Nie jeździ, stan agonalny
 Też nie jeździ ale stan o niebo lepszy
 Miami 2 Ibiza
 Katalysator. High-tech.
 Beczka, wiem nic pięknego...

 Zawsze mi się podobały te vany z napędem 4X4 jak Toyota Lite Ace

 Tego Żuka już znamy LINK!
Na dziś to tyle, wracamy do teraźniejszości.

3 komentarze:

  1. Jak dobrze, że już mamy wiosnę... Nie że matury, absolutnie! Ale jednak ciepełko i liście to coś pięknego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat prawda. Pamiętam, jak robiąc te zdjęcia miałem na sobie jakąś lekką kurtkę bo wyszedłem tylko na chwilę. I myślałem że autentycznie zamarzne. Jednak do carspottingu potrzebne są godne warunki pogodowe co by nie mówić :)

      Usuń
  2. Heh, "katalysator". Żeby trend wrzucania na klapę bagażnika oznaczeń wszystkich dziwnych nowinek utrzymał się do dziś to by było ciekawie :) Chyba by miejsca zabrakło na te wszystkie DPFy, ABS, ESP, TCS, WTF itd.

    OdpowiedzUsuń