piątek, 8 sierpnia 2014

Na targu w Szczytnie, ślubowozem przez Olsztyn

Witam,
niniejszym powróciłem do świata cywilizacji internetowej z mazurskiej głuszy po zasłużonym wypoczynku. Mazury to bardzo przyjemne miejsce pod względem turystyczno-wypoczynkowym ale niestety koszmarnie nudne pod względem motoryzacyjnym. Krajobraz samochodowy województwa Warmińsko-mazurskiego jest aż do porzygu homogeniczny i przewidywalny. Jedynymi furami poważanymi przez miejscowych są niemieckie auta z przełomu wieków. Golf II, BMW E36, Audi A4 B5, Passat B3, Astra.
Śmiem wysunąć tezę iż Warmia i Mazury to najbardziej niekorzystne do uprawiania tzw. car-spottingu środowisko w kraju. W miastach pokroju Olsztyna, Nidzicy czy Szczytna posiadanie samochodu francuskiego czy też, nie daj boże, włoskiego uznawane jest niemalże za czyn rewolucyjny.
Podczas mojego krótkiego pobytu, dwoiłem się i troiłem by znaleźć fury z których mógłbym sklecić jakikolwiek miks. Efekty zobaczycie poniżej. Moim zdaniem są gorzej niż mierne.
W miksie odwiedzimy dwa miasta. Najpierw wpadniemy do Szczytna na targowisko i spacer uliczkami centrum a następnie przeniesiemy się do Olsztyna gdzie zajmiemy miejsca w prestiżowym ślubowozie marki ROJSROJS i zza jego przyciemnianych szyb zwiedzimy co ciekawsze punkty na moto-mapie miasta.
Zapraszam.

Zaczynamy na targu w Szczytnie. VW Jetta sprawnie obsługuje stoisko z owocami
 Natomiast warzywa przywozi Polonez Truck
 Wogóle podobają mi się te blachy ze Szczytna. NSZ. Jak Narodowe Siły Zbrojne.

 Na targowisko starymi furami (oczywiście niemieckimi) przyjeżdżają również klienci. Tu widzimy jak babcia z wnuczką przyglądają się dziadkowi parkującemu Audi 100.
 Mistrz parkowania równoległego. Ale to chyba jakaś lokalna tradycja bo chwilę wcześniej miałem bardzo podobną sytuację. Zaparkowałem w przerwie na 3 samochody. Za mnie zajmując dwa miejsca wtarabaniła się jakaś pani Hyundaiem ix35. Na moją kulturalną sugestię żeby podjechała do przodu, umożliwiając tym samym zaparkowanie innym, usłyszałem "czego siem wtroncasz gówniarzu". Odszedłem zatem odprowadzany nienawistnymi spojrzeniami i aromatem cebuli.
 Kawałek dalej nad stawem wrasta sobie Taunus "wieloryb" w towarzystwie Corolli USDM.

 Natomiast pod Kauflandem spotkać można panów śmigających Renault 5. I bardzo słusznie,
 Przenosimy się do Olsztyna.
Proszę zajmować miejsca, zaraz odjeżdżamy.
 JAK ŚLEPY MUSIAŁ BYĆ RZECZOZNAWCA KTÓRY TO ZATWIERDZIŁ NA ŻÓŁTE???
Albo jak pijany...
 Dalej pozostajemy w temacie ślubowozów. Pod jednym z kościołów w którym odbywała się właśnie ceremonia zaślubin stał prezent dla państwa młodych.
 Wszystko byłoby pięknie gdyby nie kompletnie nieoryginalne i skaszanione wnętrze. Nawet mój aparat się poddał i niestety nie wyszło jego żadne zdjęcie...
 Lecimy z tym dalej.
SVX.
 Chyba widziałem dach od beczki...
 Za to na parkingu pod Urzędem Marszałkowskim spotkałem takie cuś.
 Karmann Ghia na niemieckich blachach.
 Jest to jedno z piękniejszych aut jakie znam nawet mimo tego że pod maską ma graty od Garba.

 Pozostaje tylko pytanie czy to oryginał czy zmyślnie wykonana kopia?

10 komentarzy:

  1. Nie no, źle nie jest, SVX bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z niewielu modeli Subaru oprócz pierwszych Foresterów i Justy 4WD który jakkolwiek do mnie mówi.

      Usuń
  2. Olecko mnie nie zawiodło, także nie jest tak mizernie z tymi Mazurami. Zerknij to zobacz do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzałem widziałem. Olecko na tym tle wygląda naprawdę nieźle.

      Usuń
  3. A co miał ten A124 w środku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakąś taką świecącą, szaro-czerwoną ekoskórę i do tego kierę jak z XVI wiecznego galeonu

      Usuń
  4. Zgodzę się z przedpiscami - nie jest źle, choć godnym odnotowania jest istnienie praktycznie na każdym zdjęciu zgodnego z wstępem do wpisu drugiego planu.
    A ten Scorpio to tylko tak ideologicznie to Taunus ;-)
    Z Rollsem się nie znam, choć oczy szepczą, że coś jest nie tegs...
    Vanette, SVX i Karmann palce lizać, choć każdy z zupełnie innego powodu i w kontekście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daaamn wiedziałem że coś mi nie pasowało z tym Taunusem ale za cholerę nie mogłem sobie przypomnieć nic innego. Moja mea culpa, zaraz poprawię,
      Rolls ma a)ciemne szyby które upodabniają go do jakiegoś karawanu b)festyniarski kolor który w 100% nie jest oryginalny +chyba jakieś dokładki na nadkola ale nie dam sobie nic uciąć.

      Usuń
  5. Jest Renault Pinć - jest dobrze
    Dwudrzwiowa Jetta - jest lepiej
    SVX - jest pięknie
    Karmann Typ 14 - wersja po pierwszym lifcie 1959 - 66. Chromowane wloty z przodu i większe tylne światła. Jak najbardziej oryginał na niemieckich "żółtych". Jest zaje...fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziekowac dziękować :) kontent jestem że się podoba. Ano i dzdzięki za wyjasnienie kwestii Karmanna :)

      Usuń