Saska kępa to dzielnica która na tle blokowisk Gocławia i starej Pragi wyróżnia się bardzo pozytywnie. Duże ilości zieleni nadają, położonej nieco w cieniu "basenu narodowego, okolicy bardzo przyjemny klimat a do tego mimo że tuż obok przebiega szeroka wielopasmowa ulica Wał Miedzeszyński na Saskiej jest cicho jak makiem zasiał. Wśród willi z lat 70 poukrywane są klimatyczne kawiarenki i restauracje. Jednak na kulinarnej mapie Saskiej epicentrum stanowi słynny kebab Efes który codziennie przeżywa prawdziwe oblężenie. Podobno przez wielu uznawany jest za najlepszy tego typu punkt w stolicy i stanowi prawdziwą wizytówkę centralnej arterii Saskiej Kępy czyli ul. Francuskiej.
Gdy już zjemy kebab można się jednak zapuścić w boczne uliczki o wdzięcznych nazwach jak Królowej Aldony, Poselska czy Berezyńska. A tam, po tłustym kebabie, czeka nas tłusta dawka żelaza poukrywanego po podwórkach. Po całym dniu spędzonym na spacerach po okolicy stwierdzam że Saska amerykańskimi vanami stoi. W dzisiejszym miksie zobaczymy ich kilka w różnych konfiguracjach.
Zapraszam zatem na wirtualną wycieczkę ulicami Saskiej Kępy. Zanim jednak wyruszymy, kebab z ostrym czy mieszanym sosem?
Zaczynamy mocnym zapowiadanym akcentem.
Drogowy odpowiednik samolotu Lockheed C-5 Galaxy.
A naprzeciwko państwo grzybostwo chroni swojego Trabanta przed słońcem i złodziejami.
Krokodyle na ulicach
Przechodzimy do żelaza cięższego kalibru.
Land Rover Santana czyli hiszpańska precyzja, brytyjski temperament.
Tu z kolei ktoś zajechał na kawę W126. Czemu by nie.
Komuś widocznie nie podobało się że ten Chevy parkuje w tym miejscu więc wykonał ten napis z tyłu.
Ten ktoś musiał być skończonym idiotą.
Bo niby co jest nie tak z takim Chevym?
Krokodyle na ulicach cz. 2. Tym razem nawet kolor bardzo krokodyli.
Jeśli ktoś woli to można śmigać Wartburgiem walniętym z wałka na srebrno.
Albo Pandą w równie prestiżowym kolorze czarnym.
Po prawej, proszę wycieczki, mamy Jaguary. Jaguary dla państwa bezpieczeństwa trzymane są za kratami. Prosimy ich nie karmić.
-Ma pan części do Astro?
-Chyba do Astry?
Knajpa którą reklamuje ten Żuk nazywa się OSP Saska Kępa. Fajny koncept.
Aż może normalnie kiedyś tam wpadnę.
A tu już rodzyn. Pierwsze Legacy w stanie bardzo dobrym.
Do tego w dieslu.
Chcesz wozić śluby z rozmachem? Kup Ikarusa.
Beczka spotkana na wysokości Gocławia jak już wracałem...
...zupełnie żwawo pomknęła w kierunku Puław. Takim daily driverom mówimy stanowcze tak!
I na koniec, zapytacie co robi tutaj zwykła Toyota Starlet? Cóż nie jest to taka zupełnie zwykła Starletka ale o tym przekonacie się za jakiś czas w odcinku Youngtimer Alert.
Koniec. Kropka. Mam nadzieję że się podobało.
Miałem ostatnio okazję poczuć co znaczy V8 w Chevy Vanie G30. Zakochałem się.
OdpowiedzUsuńto teraz wiesz, czemu muszę, po prostu MUSZĘ kiedyś sobie takiego kupić! :-) Najchętniej w jakimś głupim dieslu.
Usuń@Qropatwa odpaliles w końcu kktóregośChevroleta z tego złomu w Norwegii?
UsuńNo jasne:D Za bardzo zjeb... jestem, żeby przepuścić taką okazję:)
UsuńVany fajne, ale te Legacy dopiero robi robotę ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda i do tego stało w fajnej klimatycznej okolicy :)
Usuń- w tym Chevym jest o tyle nie tak, że za długi ;-)
OdpowiedzUsuń- Legacy w dieslu? nie za wcześnie jakieś 20 lat?
- Astro przypadkiem nie w wersji 4x4?
Panda z najstarszych roczników i do tego nie czerwona - najs.
OdpowiedzUsuńTrabancik elegancko przyprószony.
Astro - był moment ze jeździło tego całkiem sporo i nagle zniknął z dróg.