piątek, 11 lipca 2014

1983 Talbot Horizon LD i krótka lekcja historii

Witam,
dzisiaj nieco historii francusko-amerykańskiej. I nie, nie będzie nic o wojnie o niepodległość USA z 1775 roku. Będzie za to o współpracy dwóch dużych koncernów w latach '80.
Talbot był oryginalnie brytyjską marką założoną w 1903 roku w celu sprzedaży importowanych z Francji aut. Później ze sprowadzanych części rozpoczęto montaż na miejscu. Fury szły pod marką Clement-Talbot na cały brytyjski rynek. Z ciekawostek warto przypomnieć że Talbot był pierwszym samochodem, który w 1913 roku przekroczył barierę 100 mil/h (czyli ok. 160 km/h). W 1938 roku firma przekształciła się w Sunbeam-Talbot a w 1967 roku wykupiona została przez Chryslera i włączona w nowopowstające struktury Chrysler-Europe.
Pod koniec lat '70 na rynek wprowadzony został model Horizon. Był on sprzedawany jako Simca we Francji i jako Chrysler w całęj reszcie Europy.Z wyglądu mocno przypominał pierwszą, rewolucyjną generację VW Golfa i opierał się na tej samej koncepcji tzn. był małym poręcznym hatchbackiem z przednim napędem. Zaprojektowany został jako "world car" co oznaczało, że miał pasować klientom po obu stronach oceanu. W praktyce jednak okazało się że wersje na rynek amerykański były zupełnie inne. Dodge Omni i Plymout Horizon, bo tak się nazywały, do Simci podobne były tylko z wyglądu. Zupełnie inne były silniki (których gama obejmowała 1.7-litrową jednostkę z VW), skrzynie biegów (również pochodzące z Volkswagenów) i układy przeniesienia napędu.
Dwukolorowe malowanie!
Oczywiście największą sławę zdobyły sportowe wersje obu aut, konkurujące z Golfem GTI. W przypadku produktów Chryslera skrótem wskazującym na usportowienie egzemplarza było GLH który rozwijano jako "Goes like hell". W 1985 roku zadebiutowała wersja GLH-T wyposażona w turbo a w 1986 roku GLHS co było skrótem od "Goes like hell s'more".
Carol Shelby z modelem GLHS
Tymczasem po naszej stronie oceanu w 1979 roku Peugeot wykupił większość udziałów w Chrysler Europe przekształcając go w markę Talbot. I już pod tą marką dalej klepał Horizona niemal bez zmian aż do 1987 roku mając zupełnie w dupie że konkurencja odskoczyła o kilka długości. Dobrze sobie uświadomić że w salonie Toyoty stała wtedy zajebista Corolla AE86 a kilka metrów dalej u Opla można było kupić Kadetta "łezkę" który nie walił takim seventisem jak Horizon. Tak więc po uśmiechnięciu się z politowaniem na widok Talbota klient miał jeszcze spory wybór.
Żeby nie było, uważam Horizona za świetną konstrukcję i jak dla mnie wygląda naprawdę spoko. Do tego miał pod maską nieśmiertelnego XUDa 9. Potwierdzeniem tego jest zresztą fakt że otrzymał on tytuł samochodu roku 1979.
Jest to model cholernie w Polsce niepopularny i dlatego ostatnie czego się spodziewałem to spotkanie go na jednym z osiedli na Ursynowie.  Stoi tam sobie jakby nigdy nic, na czarnych blaszkach, rdzewiejąc i wrastając. Widocznie kogoś przerosła renowacja/postanowił być koneserem. Szkoda. No a teraz czas wreszcie na kilka zdjęć.

 Możliwe też że właścicielem jest starsza osoba która nie może już jeździć ale nie wie jakiego rodzyna ma w posiadaniu..

 Niestety Talbot jest już na dość zaawansowanym etapie gnicia. Progi praktycznie nie istnieją, niewiele lepiej jest z tylnymi nadkolami.
 Myślę że wystarczyłoby naładować akumulator, odpalić i można by śmigać


Sprawdziłem i są na obecną chwilę dwa do wyrwania na olx.pl
Jeden z Warszawy (LINK), w lepszym stanie ale chyba bez papierów (brak tablic?) +w dosyć kretyńskiej cenie, do tego opis raczej jasno pokazuje że jakiekolwiek negocjacje odbywać się będą wyłącznie w górę na zasadzie "Panie już jadą po niego ze Szczecina, a dzisiaj dzwonili nawet z Suwałk że dają 4200 i biorą więc dla pana oferta specjalna 4500 zł"...
Drugi z okolic Gniezna jest nieco bardziej reasonably priced i do tego na czarnych blaszkach. Warto przemyśleć (LINK)

7 komentarzy:

  1. Fajne znalezisko! W naszym kraju jeździ/wrasta chyba wszystko, co kiedykolwiek wyprodukowano :)
    A Shelby GLH i GLHS opisywałem kiedyś u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem, czytałem i powiem że była to dla mnie swego rodzaju inspiracja :)

      Usuń
  2. O, wpadłeś do niego. Już się o nim wypowiadałem w swoim wpisie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przypadkiem na niego wpadłem, śmigałem sobie na rowerze i nagle trafiłem na to jego osiedle

      Usuń
  3. Znalazłem go! A jest nieźle ukryty, trzeba nieźle nakluczyć między blokami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, łatwo nie jest ale za to satysfakcja gwarantowana. +złapałeś Escorta Ghia stojącego obok?

      Usuń
  4. Oj takie turbo to bym przygarnął stanowczo. Głównie za te oldskulowe naklejki na bokach

    OdpowiedzUsuń