dzisiaj nieco historii francusko-amerykańskiej. I nie, nie będzie nic o wojnie o niepodległość USA z 1775 roku. Będzie za to o współpracy dwóch dużych koncernów w latach '80.
Talbot był oryginalnie brytyjską marką założoną w 1903 roku w celu sprzedaży importowanych z Francji aut. Później ze sprowadzanych części rozpoczęto montaż na miejscu. Fury szły pod marką Clement-Talbot na cały brytyjski rynek. Z ciekawostek warto przypomnieć że Talbot był pierwszym samochodem, który w 1913 roku przekroczył barierę 100 mil/h (czyli ok. 160 km/h). W 1938 roku firma przekształciła się w Sunbeam-Talbot a w 1967 roku wykupiona została przez Chryslera i włączona w nowopowstające struktury Chrysler-Europe.
Pod koniec lat '70 na rynek wprowadzony został model Horizon. Był on sprzedawany jako Simca we Francji i jako Chrysler w całęj reszcie Europy.Z wyglądu mocno przypominał pierwszą, rewolucyjną generację VW Golfa i opierał się na tej samej koncepcji tzn. był małym poręcznym hatchbackiem z przednim napędem. Zaprojektowany został jako "world car" co oznaczało, że miał pasować klientom po obu stronach oceanu. W praktyce jednak okazało się że wersje na rynek amerykański były zupełnie inne. Dodge Omni i Plymout Horizon, bo tak się nazywały, do Simci podobne były tylko z wyglądu. Zupełnie inne były silniki (których gama obejmowała 1.7-litrową jednostkę z VW), skrzynie biegów (również pochodzące z Volkswagenów) i układy przeniesienia napędu.
Dwukolorowe malowanie! |
Carol Shelby z modelem GLHS |
Żeby nie było, uważam Horizona za świetną konstrukcję i jak dla mnie wygląda naprawdę spoko. Do tego miał pod maską nieśmiertelnego XUDa 9. Potwierdzeniem tego jest zresztą fakt że otrzymał on tytuł samochodu roku 1979.
Jest to model cholernie w Polsce niepopularny i dlatego ostatnie czego się spodziewałem to spotkanie go na jednym z osiedli na Ursynowie. Stoi tam sobie jakby nigdy nic, na czarnych blaszkach, rdzewiejąc i wrastając. Widocznie kogoś przerosła renowacja/postanowił być koneserem. Szkoda. No a teraz czas wreszcie na kilka zdjęć.
Możliwe też że właścicielem jest starsza osoba która nie może już jeździć ale nie wie jakiego rodzyna ma w posiadaniu..
Niestety Talbot jest już na dość zaawansowanym etapie gnicia. Progi praktycznie nie istnieją, niewiele lepiej jest z tylnymi nadkolami.
Myślę że wystarczyłoby naładować akumulator, odpalić i można by śmigać
Sprawdziłem i są na obecną chwilę dwa do wyrwania na olx.pl
Jeden z Warszawy (LINK), w lepszym stanie ale chyba bez papierów (brak tablic?) +w dosyć kretyńskiej cenie, do tego opis raczej jasno pokazuje że jakiekolwiek negocjacje odbywać się będą wyłącznie w górę na zasadzie "Panie już jadą po niego ze Szczecina, a dzisiaj dzwonili nawet z Suwałk że dają 4200 i biorą więc dla pana oferta specjalna 4500 zł"...
Drugi z okolic Gniezna jest nieco bardziej reasonably priced i do tego na czarnych blaszkach. Warto przemyśleć (LINK)
Fajne znalezisko! W naszym kraju jeździ/wrasta chyba wszystko, co kiedykolwiek wyprodukowano :)
OdpowiedzUsuńA Shelby GLH i GLHS opisywałem kiedyś u siebie :)
Czytałem, czytałem i powiem że była to dla mnie swego rodzaju inspiracja :)
UsuńO, wpadłeś do niego. Już się o nim wypowiadałem w swoim wpisie ;)
OdpowiedzUsuńTrochę przypadkiem na niego wpadłem, śmigałem sobie na rowerze i nagle trafiłem na to jego osiedle
UsuńZnalazłem go! A jest nieźle ukryty, trzeba nieźle nakluczyć między blokami.
OdpowiedzUsuńDokładnie, łatwo nie jest ale za to satysfakcja gwarantowana. +złapałeś Escorta Ghia stojącego obok?
UsuńOj takie turbo to bym przygarnął stanowczo. Głównie za te oldskulowe naklejki na bokach
OdpowiedzUsuń