niedziela, 21 września 2014

Co się kryje w podziemiach CH Gocław?

Należę do tej części mieszkańców Warszawy dla których wizyta w interiorze na prawym brzegu Wisły nie jest żadną rozrywką i w obawie przed zaginięciem bez wieści raczej rzadko ją praktykują. A może raczej należałem do nich aż do ostatniego Rajdu Złomnika który prowadził przez samo serce betonowej dżungli osiedli Pragi i Gocławia. Od tego czasu coraz śmielej eksploruje prawostronną część stolicy.
Podczas rzeczonego rajdu jednym z zadań był przejazd przez podziemny parking CH Gocław i znalezienie samochodu który stoi w poprzek miejsca parkingowego. Łatwo nie było i parking na jakieś pół godziny zamienił się w kłębowisko zawracających i śmigających we wszystkich kierunkach gratów. Co z pewnością do białej gorączki doprowadziło właścicieli wymuskanych, leasingowanych Audi Q5 i Nissanów Kaszkajuf którzy przyjechali zrobić weekendowe zakupy. W końcu źle zaparkowane auto znaleziono i wszystkie załogi pojechały dalej. Jednak parking ten kryje o wiele więcej fajnych fur. Zapraszam na wycieczkę w podziemiach.

Zaczniemy groźnie bo zdemolowanym, czarnym BMW E39. Widocznie właściciel zostawił ją na odrobinę zbyt długo.
 Miejmy tylko nadzieję że nie leży związany w bagażniku...
 Rozgrabione jest dosłownie wszystko. Od kół, przez klapkę wlewu paliwa aż po kierę, boczki drzwi i obicia foteli.
 Powstaje pytanie czemu ochrona parkingu pozwoliła na taką demolkę.
 Przejdźmy do rzeczy bardziej optymistycznych. Kawałek dalej rezyduje ładny Defender.
Coś gdzieś poszło bardzo źle skoro Land Rover zamiast czegoś takiego produkuje dzisiaj Ewoka.
 A to już wspomniane wyżej, zaparkowane w poprzek auto z rajdu Złomnika czyli zielony Maluszek przyciśnięty do ściany przez Fiata Pandę.
 Przyznajcie że łatwo nie było
 OPCWaw tu było.
 Skrzydłowym Malucha jest słynny wytwór polskiej motoryzacji czyli FSO Akwarium...
Czyżby jakiś naśladowca Gargamela kiszący swoje fury na parkingach w centrach handlowych?

 Mały vs. duży

9 komentarzy:

  1. TO NIE DEFENDER!!! To Land Rover Serii III. Dopiero, gdy seria trzecia przepoczwarzyła się w Stage One, to z niej dopiero w roku 1983 powstał Defender. Najłatwiej do odróżnienia, bo wszystkie Serie miały cofnięta atrapę chłodnicy.
    No.
    Jakbym nią jeździł to ja nawet nie znam słów!
    A BMW nie szkoda, choć stan i kontekst tego stanu mocno zastanawiający...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, moja mea culpa. Nie kojarzę się w tych land roverach. BMW z jednej strony nie szkoda ale z drugiej naprawdę martwie się o właściciela. Ciężko oddychać z wnętrza bagażnika albo z dna Wisły

      Usuń
  2. E38 to jest, a nie E39. Fajny pomysł na miks:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tysz prawda. Kurde dwa błędy w jednym poscie. Starzeje się.

      Usuń
  3. Ktoś po prostu miał dość bawarskiej technologii i zostawił. Dalej rozpadło się samo z siebie, jak to BMW ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z aut biodegradowalnych to kojarzyłem tylko Mercedesy z przełomu wieków :)

      Usuń
  4. W podziemiach Arkadii marynują bardziej warte fury. Tu jakoś preferują polszczyznę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wogóle takie parkingi to są ciekawe miejsca. Dzisiaj byłem w Landzie i też jest trochę ciekawych fur.

      Usuń
  5. BMW 750 już odholowane przez Straż Miejską . Czeka na swojego pana na depozytowym .

    OdpowiedzUsuń