Dziś na kolacje szef kuchni poleca pick-upa na bazie poczciwego Cherokee, zwanego Comanche, z fajnymi klimatycznymi naklejkami. Fotografując go przez chwilę poczułem się jakbym wrócił do Atlanty (RELACJA) na głębokie południe USA.
Bardzo lubię Szerokiego w tej generacji ale albo właśnie w pickupie albo w 3 furtkach. Ten ostatni śmiga po Wrocławiu, wiem gdzie stoi, kiedyś podjadę zrobić mu fotę.
Ależ ja lubię klimaty południa USA! A tu jeszcze dość rzadko występujący fajny pojazd! Jeździłbym słuchając Lynyrd Skynyrd na przemian z Blacberry Smoke!
Bardzo lubię Szerokiego w tej generacji ale albo właśnie w pickupie albo w 3 furtkach. Ten ostatni śmiga po Wrocławiu, wiem gdzie stoi, kiedyś podjadę zrobić mu fotę.
OdpowiedzUsuńAleż ja lubię klimaty południa USA! A tu jeszcze dość rzadko występujący fajny pojazd!
OdpowiedzUsuńJeździłbym słuchając Lynyrd Skynyrd na przemian z Blacberry Smoke!
Piękny!
OdpowiedzUsuńI jako Jeep i jako VAT-owóz :-)
Do tego z jedynie słusznym silnikiem. (VM nie trzeba komentować, a 2,5...nie jedzie a chleje paliwa jak 4,0).
Takiego Czirokiego to tylko na prospektach widywałem, a tablice jakieś takie wymowne. Woziłbym cokolwiek.
OdpowiedzUsuń