środa, 14 sierpnia 2013

That's how we roll czyli tym się wozimy: Lance

Witam kolejnego wieczoru pięknie się rozpoczynającego i zapowiadającego. Dziś na tapetę weźmiemy to czym wozi się autor tego bloga czyli ja. Po tym skomplikowanym wstępie oddajmy głos samemu zainteresowanemu:

"Cześć!
Nazywam się Lance. Jestem przedliftingowym Chevroletem Lacetti z 2004 roku z silnikiem 1.4. Nie jest to  może dużo ale mnie i mojemu właścicielowi w zupełności wystarczy. Nie jestem może zbyt klasycznym autem i dosyć dziwnie czuje się tu w towarzystwie tylu znakomitych klasyków.



Tak właśnie wyglądam. A tutaj jeszcze w zimie na starych Radomskich blachach:
Niestety od tego czasu jeżdżę na zimowych oponach bo jakoś nigdy nie mieliśmy okazji pojechać i ich wymienić. Kilka dni temu razem z moim właścicielem mieliśmy niezłą przygodę. Na Polnej cofając stukneliśmy Skodę Octavię która pojawiła się tam zupełnie znikąd (chyba wyprzedzała vana który nas przepuścił i czekał aż wycofamy) Tak czy siak, sytuacja zrobiła się mało przyjemna zwłaszcza że Octavia była z ambasady naszego ulubionego wschodniego sąsiada. Cóż tak się czasem zdarza."

Teraz kilka słów komentarza ode mnie. Lance to super auto, może nie klasyk ale cóż, w tym momencie przy mojej kondycji finansowej na żadnego klasyka mnie nie stać. Silnik 1.4 pozwala na dosyć dynamiczną jazdę po mieście, chociaż przełożenia skrzyni są dosyć krótkie. Taka już przypadłość małych kompaktów. Ogólnie silniczek jest dość ekonomiczny dopóki nie odpali się klimy. Wtedy w tej konstrukcji jeszcze z czasów Daewoo budzi się demoniczne V8 i zaczyna żłopać benzynę jak wściekły. Mimo tego nie zamierzam go gazować bo uważam to za hardą profanacje motoryzacji.

Chevy to może niezbyt "prestiżowy" środek transportu w ujęciu typowego polskiego Janusza dla którego szczytem marzeń jest Octavia albo Passat w tedeiku i kombii.


 Jeśli natomiast chodzi o wyposażenie to jak na autko tej klasy to jest FULL OPCJA DLA KONESERA i w ogóle. Prawdę mówiąc to aż się zdziwiłem jak zobaczyłem listę wyposażenia. Klima, el.szyby, el. lusterka, radio, regulowane fotele lans jest generalnie. Konsola środkowa w miarę przejrzysta, schowków sporo, generalnie ergonomia na 5. Problemem są tylko średnio wygodne na dłuższą metę fotele ale da się do tego przyzwyczaić.

Tyle w kwestii mojego jeżdzidełka. Mam nadzieje że wam się podobało.

MASZ CIEKAWE, KLASYCZNE AUTO? JESTEŚ W STANIE UDOSTĘPNIĆ JE NA KRÓTKI TEST? CHCIAŁBYŚ ZOBACZYĆ JEGO OPIS NA NASZEJ STRONIE? PISZ NA OPCWAW@GMAIL.COM! DOTANKUJEMY DO PEŁNA, MOŻEMY NAWET UMYĆ :)

8 komentarzy:

  1. A mogę ja swoje wozidełko udostępnić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaaasne. Nigdy nie jeździłem Malaczem więc chętnie bym go stestował. Naprawde było by spoko gdyby dało radę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie może na jakimś spocie YW? Tylko trzeba by było się troszkę wcześniej umówić, żeby się nie ściemniło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne czemu nie. Nie wiem tylko czy w najbliższy czwartek bd w Wawie ale sama idea dobra

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, też bym się karnął Malczanem czy Poldkiem, a Skoda i Wartburg wywołały by u mnie ciężki przypadek priapizmu ;-)

    Natomiast co do podtlenku elpegie - nie demonizowałbym. Niektóre samochody są wręcz stworzone do takiego zasilania. Choćby rzeczone Lacetti. Zupełnie rzetelne żelazo, swoją drogą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też chętnie bym się spotkał, nie mam co prawda autka, ale dla towarzystwa czemu nie. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. ERA to nie jest Radom a okolice Rawy Mazowieckiej czy czegoś podobnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ERA to oczywiście blach z Radomska nie Radomia. Mój błąd, źle odmieniłem. Powinno być radomszczańskie.

      Usuń