sobota, 8 czerwca 2013
Sobotnia koncentracja koneserstwa: PF126p i FSO Polonez
Ostatnio mam niemałe szczęście do znajdowania Polonezów pierwszej generacji. A tym razem Poldek w miksie z dodatkiem naszego żwawego 40-latka (wczoraj obchodziliśmy 40 rocznice rozpoczęcia produkcji Malucha). Oczywiście ten konkretny egzemplarz jest młodszy ale wciąż ślicznie prezentuje się wrastając sobie w parking na jednym z osiedli na północy stolicy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale ten WIR kręci się i WIJe! Myślałem, że takie parki już wyginęły w stolicy.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście bywają jeszcze ale niestety coraz rzadziej. Myślę że dużo świetnych wozów kryje się w popularnych w tamtych okolicach garażach z lat PRL ale tego nigdy się pewnie nie dowiemy.
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda. Bądź zawsze czujny 1 listopada, bowiem tylko wtedy te garaże zostają otwierane i można zobaczyć co nieco :)
OdpowiedzUsuńTrafić tego Poloneza bez plandeki to też rodzaj fartu ;). A tak przy okazji, na "moim" parkingu jakiś czas temu przybyła ładna Beczka. Jakby co ;)
OdpowiedzUsuńMSK
Byłem, widziałem:) Ma śliczny zielony kolor.
OdpowiedzUsuń