Cóż. Od dłuższego czasu chodziła za mną pewna "profesjonalizacja" bloga.
Bloga który dwa lata temu powstał jako platforma na której dzieliłem się z wami ciekawymi autami z ulic stolicy. Od tego czasu jednak dokonała się pewna ewolucja. Oprócz zdjęć zacząłem tu publikować felietony, relacje z różnorakich imprez, testy różnych aut. Były to próby mniej lub bardziej udane ale zawsze sprawiały mi niewąską frajdę. Bo jestem taką osobą która lubi (często dosyć inwazyjnie) wyrażać swoją opinię na różne tematy.
W końcu pozazdrościłem takim tuzom blogosfery jak Złomnik, Blogo czy Cubino fejmu, hajsu z jutuba, bytności na pudelku i tego typu profitów. Postanowiłem sprawić sobie ciasną ale własną domenę. Zresztą blogger ze swoim prymitywizmem narzędzi i problemami technicznymi zaczął mnie już wkurzać.
W w ten sposób po dwóch latach, ponad 600 postach, relacjach z sześciu eventów, pięciu testach, i niezliczonej liczbie waszych komentarzy...
.
.
.
badum tsss!
.
.
zapraszam was na Motovarsovię. Czyli nową ulepszoną odsłonę starego dobrego Old Parked Cars Warsaw. Będzie tak samo grubo albo i lepiej. Będzie rdza, mech, patyna, czarne blachy. Będą grzybopatenty i grzybologika. Nie zabraknie oczywiście krytycznego spojrzenia na nowe fury (niedługo prawdopodobnie także w formie video testów na jutubie) i dużej ilości moich kontrowersyjnych opinii. Zapisanych w tak samo nieprzystępnej formie, z przecinkami w niewłaściwych miejscach, jak dotychczas.
Zajebiste nowe logo by K.Tabin |
Spytacie zapewne "I postawienie domeny zajęło ci ponad miesiąc?". Cóż, jak się jest taką informatyczną amebą i leniem jak ja to istotnie zajmuje to tyle czasu. Tym bardziej więc chciałbym podziękować mojemu webmasterowi Mazurkowi który ulitował się i skrócił moje męki.
No i oczywiście Wam, drodzy czytelnicy, za wspólne dwa lata i setki komentarzy, zarówno pozytywnych jak i tych niezbyt. A kolegom z motoryzacyjnej blogosfery jeśli nadal chcieliby polecać mnie swoim czytelnikom, polecam aktualizację adresu na motovarsovia.pl
Widzimy się tam.