Robienie tych zdjęć było niezłym przeżyciem. Czułem się niczym na przesłuchaniu a to wszystko z powodu starszej mieszkanki osiedla na którym stał samochód. Owa urocza niewiasta wyszła na spacer ze swoim pieskiem i wózkiem na zakupy i gdy tylko zobaczyła mnie z aparatem zaczeła chodzić dookoła mierząc mnie ciężkim spojrzeniem i znacząco chrząkając. Było to spojrzenie z gatunku: "Wiem że próbujesz ukraść nie tylko Pajero ale i mojego pieska, wózek i nie wiadomo co jeszcze. Ach ta dzisiejsza młodzież!". A mi na domiar złego zepsuł się aparat i stałem tam gromiony wzrokiem dzielnej pogromczyni złodziei próbując go naprawić. Nie polecam tego rodzaju spotkań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz