"No, raczej niespecjalnie a co?"
"Super, wezmę jutro furę na imprezę to mnie odwieziesz..."
Jako że, znajomy (nazwijmy go L.) mieszka niedaleko mnie to chcąc nie chcąc postanowiłem się zgodzić. Kiedy razem z L. w środku nocy wytoczyliśmy się na parking (tzn. najbardziej wyskokowym napojem w moim wykonaniu była woda z bąbelkami więc akurat ja szedłem prosto) okazało się, że będę miał okazję poprowadzić wiśniowego Peugeota 407. Nie powiem, że nie kojarzyłem charakterystycznej sylwetki. W sumie stosunkowo często, jak na auto francuskie do których polaki-cebulaki mają wyjątkową awersję, pojawia się na ulicach naszych miast.
Ruszyliśmy. I...stało się! Zakochałem się...zakochałem się we francuskiej limuzynie z idiotycznie małym prześwitem. Ale cóż poradzić, miłość podobno jest ślepa.
NIE KUPUJ BO FRANCUSKIE. SIĘ ZEPSUJE I WYBUCHNIE I URWIE CI RENKE I NOGE
Peugeot 407 został zaprojektowany jako alternatywa dla wprowadzanego ówcześnie na rynek Passata B6. Skierowany był do ludzi którzy nie wierzyli w stereotypy dotyczące francuskich aut a jednocześnie trochę obawiali się osławionej "królowej lawet" czyli Laguny II. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że inżynierowie PSA nie zrozumieli prostego faktu. Z VW i jego przebojami rynkowymi(Golf, Passat) nie da się walczyć, można tylko minimalizować ich skutki. Ten sam problem miał zresztą model 307 i obecnie 308 które próbują wybić z rynku "das auto" czyli Golfa. 407 zdobył sporą popularność ale nie zdołał zająć miejsca Paska.Wogóle 407 to dość śmieszne auto, pod pewnymi względami. Wsiadasz i nim się obejrzysz zaczynasz kombinować:czy ja podjadę pod ten krawężnik? może by tak bardziej ukosem? A ta zaspa śnieżna, dżizus, zaraz zaryję podowziem...Jasiu, wysiądź tu i idź do przedszkola na piechotę bo tam na tej uliczce obok to tyle progów zwalniających, nie wiadomo czy tatuś da radę. A wszystko przez to, że ktoś zaprojektował limuzynę z idiotycznie niskim zawieszeniem ale z dłuuuugaśnym przodem, za to na tylnych miejscach ledwo zmieszczą się krasnoludki.
Czaicie te proporcje?
Nie przeszkadza to oczywiście Peugeotowi, być 3000 razy piękniejszym i ciekawszym wizualnie od nudnego Passata. Prawda jest też taka, że w przypadku użytkowania go przez maks. 2 osoby jest to niezwykle użyteczne auto. Użyteczne, i przede wszystkim wygodne. Kiedy wsiadamy za kółko, przekręcamy kluczyk (ma normalny kluczyk a nie takie g... jak w Pasku B6) i ruszamy nasza dalsza podróż jest czystą przyjemnością. 407 nie przejeżdża przez nierówności, on przez nie przepływa. Przy 30 km/h płynnie wsuwa się na próg zwalniający, równie nieodczuwalnie się z niego zsuwa i... wtem przedni zderzak zalicza kontakt pierwszego stopnia z asfaltem sypiąc dookoła iskrami. No ale o tym już było. Tak czy siak zawieszenie, podobnie jak w poprzedniku, modelu 406, jest niesamowite. Oczywiście wielu powie że skomplikowane wielowahaczowe struktury zastosowane zarówno z przodu jak i z tyłu, są zbyt delikatne jak na polskie drogi. Cóż, jeśli ktoś używa samochodu do wjeżdżania w każdą dziurę na drodze to niewątpliwie należy się zgodzić. Nie oszukujmy się, ten model to nie SUV i nie sprawdzi się poza gładkimi asfaltowymi ulicami za to na trasie daje niezapomniany komfort jazdy, i za to go podziwiam.

Na rynku wtórnym w przypadku tego modelu dominują znakomite turbodiesle, z naciskiem na podstawowe wersje 1.6 HDi (109 KM) i 2.0 HDi (140 KM). Obie jednostki znane są z dobrej kultury pracy,dostatecznych osiągów i sporadycznych usterek. Problemem przy przebiegach typu 200-300 tys. kilometrów (musicie pamiętać że najstarsze egz. mają niemal 11 lat...) mogą być świrujące wtryskiwacze.
Silniejsze diesle typu 2.2 HDi Biturbo o mocy 170 KM czy 2.7 HDi V6 to już wyższa szkoła jazdy zwłaszcza jeśli chodzi o koszty części i regeneracji turbo. Chociaż prawda jest taka, że jeśli ktoś ma pieniądze na serwis to inwestycja z pewnością zwróci się w znakomitych osiągach, a miny chamów w Audi wyprzedzanych na trasie Płock-Inowrocław będą bezcenne.
Peugeot 407 wyposażony był, jak na swoje czasy, bardzo obficie. Nawet podstawowy pakiet Presence (z którym mamy do czynienia w przypadku egz. testowego) obejmował m.in. ABS, ESP, sześć poduszek powietrznych, centralny zamek, elektryczne szyby, automatyczną klimatyzację , a także radioodtwarzacz z możliwością odtwarzania płyt MP3. W pakiecie Premium dołączała do tego aut. klimatyzacja dwustrefowa i dodatki skórzane.
Konsola środkowa mimo zalewu przycisków i guziczków jest łatwa w obsłudze i czytelna a pomarańczowe zegary kojące i miłe dla oka, nawet na dłuższych trasach. W przeciwieństwie do niszczącego oczy i gwałcącego świadomość "electric blue" stosowanego w Volkswagenach.
Podsumowując, Peugeot 407 to auto w którym się zakochałem. Idealne na długie przejazdy autostradami, na codziennych dojazdach do pracy zwłaszcza warszawskimi drogami zwyczajnie się marnuje. Jeśli ktoś ma sentyment do aut z kraju nieużywanych karabinów (heh dowcip z brodą) i kasztanów z placu Pigalle należy go zdecydowanie polecić. Za dbanie, fachowy i natychmiastowy serwis oraz nie-sowiecką eksploatację, 407 odwdzięczy się natychmiast, przywołując uśmiech na twarz właściciela i grymas typowo polskiej zazdrości na twarzy tego Kowalskiego spod pietnastki co to ostatnio Passata w teesiku z rajszu sprowadził.
_____________________________________
Postanowiłem wprowadzić, jednakowe kryteria oceniania dla wszystkich testowanych aut. Do zdobycia jest 5 gwiazdek.
*-złom! antidotum nieznane naturze!
**-oczko wyżej niż Łada Samara
***-można się przejechać gdy przejechać się trzeba
****-zaprojektowali to dobrzy i mądrzy ludzie
*****-zdobycz cywilizacji na miarę koła
____________________________________
PEUGEOT 407 OTRZYMUJE OCENĘ:****1/2
Masz ciekawe auto, które moglibyśmy przetestować? Chcesz zrobić ze swojego klasyka, samochodu gwiazdę internetu? Napisz do nas na OPCWAW@GMAIL.COM
Silniejsze diesle typu 2.2 HDi Biturbo o mocy 170 KM czy 2.7 HDi V6 to już wyższa szkoła jazdy zwłaszcza jeśli chodzi o koszty części i regeneracji turbo. Chociaż prawda jest taka, że jeśli ktoś ma pieniądze na serwis to inwestycja z pewnością zwróci się w znakomitych osiągach, a miny chamów w Audi wyprzedzanych na trasie Płock-Inowrocław będą bezcenne.
To zero w środku to sprytnie ukryty przycisk do otwierania bagażnika
Ryjek charakterystyczny dla Pugów z drugiej połowy ostatniej dekady
Pomówmy teraz o wnętrzu, jako że ono jest ważne a często najważniejsze. W końcu, prowadząc auto nie oglądamy go z zewnątrz czy spod maski a zza kółka właśnie. Cóż, nie owijając w bawełnę, przestronnie nie jest. Siedzi się nisko, skrzynia blisko ręki, biegi zmienia się wygodnie. Jest przytulnie, kierowca czuje że jest częścią samochodu. Ja osobiście, lubię takie wnętrza ale osobom o większych gabarytach może nie być zbyt wygodnie.Peugeot 407 wyposażony był, jak na swoje czasy, bardzo obficie. Nawet podstawowy pakiet Presence (z którym mamy do czynienia w przypadku egz. testowego) obejmował m.in. ABS, ESP, sześć poduszek powietrznych, centralny zamek, elektryczne szyby, automatyczną klimatyzację , a także radioodtwarzacz z możliwością odtwarzania płyt MP3. W pakiecie Premium dołączała do tego aut. klimatyzacja dwustrefowa i dodatki skórzane.
Konsola środkowa mimo zalewu przycisków i guziczków jest łatwa w obsłudze i czytelna a pomarańczowe zegary kojące i miłe dla oka, nawet na dłuższych trasach. W przeciwieństwie do niszczącego oczy i gwałcącego świadomość "electric blue" stosowanego w Volkswagenach.
Podsumowując, Peugeot 407 to auto w którym się zakochałem. Idealne na długie przejazdy autostradami, na codziennych dojazdach do pracy zwłaszcza warszawskimi drogami zwyczajnie się marnuje. Jeśli ktoś ma sentyment do aut z kraju nieużywanych karabinów (heh dowcip z brodą) i kasztanów z placu Pigalle należy go zdecydowanie polecić. Za dbanie, fachowy i natychmiastowy serwis oraz nie-sowiecką eksploatację, 407 odwdzięczy się natychmiast, przywołując uśmiech na twarz właściciela i grymas typowo polskiej zazdrości na twarzy tego Kowalskiego spod pietnastki co to ostatnio Passata w teesiku z rajszu sprowadził.
_____________________________________
Postanowiłem wprowadzić, jednakowe kryteria oceniania dla wszystkich testowanych aut. Do zdobycia jest 5 gwiazdek.
*-złom! antidotum nieznane naturze!
**-oczko wyżej niż Łada Samara
***-można się przejechać gdy przejechać się trzeba
****-zaprojektowali to dobrzy i mądrzy ludzie
*****-zdobycz cywilizacji na miarę koła
____________________________________
PEUGEOT 407 OTRZYMUJE OCENĘ:****1/2
Masz ciekawe auto, które moglibyśmy przetestować? Chcesz zrobić ze swojego klasyka, samochodu gwiazdę internetu? Napisz do nas na OPCWAW@GMAIL.COM
407ka 407ką, ale ja świruję gdy zobaczę jego poprzednika w coupecie. Toż to odzwierciedlenie motoryzacyjnego piękna, kunszt sztuki projektowania nadwozi. Boski, ponadczasowy. Pragnę! :)
OdpowiedzUsuńNie mówię, że 407 jest brzydki. Akurat w nich podobają mi się "skrzela rekina" w zderzaku (mówię o Coupe). Ale i tak 406 jest no... po prostu ładniejszy. Szkoda tylko, że ma już swoje lata, co przy trwałości Peugeotów jest bardzo istotne...
To akurat prawda że jeśli chodzi o kunszt projektowania nadwozi to 406 Coupe jest klasą samą w sobie, ideałem wręcz.
UsuńPeeS: A mój Maluch jaką dostał ocenę? :D
OdpowiedzUsuńW tył już nie bd przydzielał ale takie mocne ***1/2
UsuńOj pozwolę się trochę nie zgodzić z zachwytami nad 407. To fajne, bardzo ładne auto, ale istnienie Citroena C5 właściwie przekreśla u mnie szanse Peugeota na to bym go kiedykolwiek kupił. Komfort w C5 jeszcze większy, a problemów z prześwitem brak. Ceny właściwie te same. No i ja mam sentyment do Citroenów :).
OdpowiedzUsuńPlusem tej 407 jest jednak, że to jedyny model Peugeota, na którym ten gigantyczny wlot powietrza dobrze wygląda. A nie jak np. w 207, które nawet w poszerzonej, rajdowej wersji S2000 ma absurdalnie szeroko rozdziawiony ryj.
PS "przedni zderzak zalicza kontakt pierwszego stopnia z asfaltem sypiąc dookoła iskrami. " iskry? z plastiku? ;) Wiem, czepiam się :)
Oj tam z tymi iskrami to licencia poetica żeby bardziej dramatycznie było :)
UsuńZawsze lubiłem Peugeoty, kiedyś moja rodzinka posiadała m.in epicką 605tkę.
OdpowiedzUsuń407 byłoby naprawdę bardzo spoko, gdyby tylko przesunęli przednią oś bardziej ku przodowi. Nie wiem w czym był problem, teoretycznie da się przecież zrobić krótki przedni zwis i przedni napęd. A tak postawili na naprawdę dziwne proporcje. Na pewno udało im się stworzyć bryłę, która jest bardzo rozpoznawalna - to trzeba im przyznać.
Podobnie jak Yossarian uważam, że obecne C5 jednak wygrywa. Ma orgazmicznie piękne wnętrze, a do tego jeszcze to hydro w opcji. U mnie auto numer jeden, jeśli chodzi o wszystkie nowe i prawie nowe Francuzy.
Powiem tak, C5 nie dane mi się było przejechać, jeszcze...bo jakiś kuzyn znajomej ma więc może jakiś mały teścik bym urwał. Ja z kolei darze sentymentem Peugeoty właśnie ale to ze względu na dobre wspomnienia. Miałem może z 8-9 lat i byłem przez rodzicieli wożony Sieną. Kiedyś przyjechał do nich znajomy 605 właśnie i dla mnie wtedy wyglądała jak auto z innego świata.
Usuń