czwartek, 30 października 2014

Pocztówka z: Radomska

Wpadniemy dziś z wizytą do Radomska. Radomsko, które wbrew pozorom leży dość daleko od Radomia, to miasteczko w województwie Łódzkim. Niedaleko mam rodzinę więc ostatnio przy okazji jakichś odwiedzin przejeżdżałem tamtędy. I trafiłem na siedzibę lokalnej firmy zajmującej się wynajmem ślubowozów. W ofercie posiada ona dwa samochody: Warszawę i Mercedesa W114 W108 Niestety Warszawka schowana była przed wzrokiem postronnych. Choć biorąc pod uwagę wygląd Mercedesa to może i lepiej. Nie no dobrze, przesadzam. Tak naprawdę W114 W108 nie wyglądał aż tak źle. Był jedynie lekko przeresteurowany w tym subtelnym ślubnym stylu który wszyscy tak uwielbiamy.

Lakier tak się błyszczał że nie szło zrobić porządnych zdjęć

Generalnie z tej strony nie wygląda tak źle

Tak też całkiem nieźle

Automatic!

Ale nie martwcie się. Najlepsze zostawiłem na koniec.

Gwiazda w samochodzie za rozsądną cenę

Jakiś czas temu na Autobezsensie u Yossariana ukazało się TAKIE zestawienie. Zawiera ono motoryzacyjne marzenia autora za rozsądne pieniądze. Na koniec pada pytanie jakie czytelnicy (czyli również ja) mają auta marzeń za relatywnie niewiele. Oczywiście wywołało ono "w środowisku" ferment i dyskusję więc nie mogłem się do niego nie odnieść. Postanowiłem uczynić to w oddzielnym wpisie co da wszystkim możliwość odsądzenia moich wyborów od czci i wiary. A zatem do dzieła.
Podstawową rzeczą przy tego typu zestawieniu jest ustalenie pułapu cenowego pod którym rozumie się rozsądne pieniądze. U Yossariana pojawia się na przykład Honda Civic VIII której cena waha się w okolicach 30-40 tys. co jak dla mnie jest kwotą zupełnie nieakceptowalną. Skalkulujmy więc pułap cenowy na znacznie realniejszym poziomie 10 tys. zł. Zawęża to oczywiście spektrum ciekawych fur dostępnych drogą kupna ale i za takie pieniądze coś się da wymodzić.
Zapraszam więc na subiektywne zestawienie 10 aut marzeń za rozsądne pieniądze.

CITROEN XM
Model który świetnie kontynuuje tradycje DS-a i CX-a w byciu najbardziej awangardową i niekonwencjonalną limuzyną wszech czasów. No i do tego oczywiście najbardziej komfortową biorąc pod uwagę typowe dla cytryn hydro. Niestety jest ono także czynnikiem nieco zniechęcającym do zakupu. Wiadomo, że opowieści o jego nadmiernej awaryjności to bzdury i, tak naprawdę, utrzymane w dobrym stanie potrafi sprawiać mniej problemów od konwencjonalnego zawieszenia. Jednak trzeba zdać sobie sprawę że bardzo niewielu właścicieli w Polsce otacza te układy należytą opieką a znalezienie zadbanego egzemplarza wśród dosłownie kilku dostępnych na rynku graniczy z dużym osiągnięciem.
Marzeniem jest oczywiście XM z przed liftu z tą kosmiczną deską rozdzielczą i sinikiem 3.0 V6. Koszty eksploatacji pomijamy...
MERCEDES-BENZ W202
 Ma w sobie coś z W124 ale nieco bardziej mówi do mnie pod względem stylistyki i do tego można łatwiej znaleźć zadbane egzemplarze. Jednocześnie jest to jeszcze auto sprzed epoki biodegradowalnych Mercedesów z początku XXI w. jak chociażby W210 czy W220. Rozsądnie wyglądają silniki typu C220 i C240.
LANCIA KAPPA
Fura totalnie pancerna, tytanowy janusz, 500 tys. km. i do przodu, coś jak Baleron tylko szybsza i ładniejsza. Najlepiej zielona/bordowa/szara (inna niż granatowa) z benzynowym 2.4 170 KM (niech szlag trafi te JTD-ki, benzyna jest tak samo bezawaryjna jeśli nie bardziej). To uczucie kiedy wozisz się jak Nikoś Dyzma albo Leszek Miller.  A gdyby była w coupe to już zupełny cud, miód i orzeszki (i oczywiście cena grubo ponad 10 tys.)
PEUGEOT 605
Jestem zakochany w 605 od dzieciństwa kiedy zostałem przewieziony granatowym egzemplarzem, całym w skórach, na kolanach kierowcy. A jeździliśmy wówczas Sieną w tzw. wersji ABC czyli absolutny brak czegokolwiek. Podoba mi się stylistyczna spójność z mniejszym 405 i nie uważam tego za wadę jak niektórzy. Generalnie egzemplarz z mocnym 3.0 V6 i automatem to mój absolutny masthew w przyszłości.
BUICK SKYLARK
Muszę przyznać że mam słabość do amerykańskiej motoryzacji ogólnie a produktów z malaise-era w szczególności. Za ok. 10 tys. dostać można sporo różnych amerykańców z przełomu lat '80 i '90. Najciekawszą propozycją wydaje się Buick Skylark z lat 1980-1985. W ostatnim czasie znalazłem 2 sztuki obie wyglądające w miarę sensownie w cenie ok.5-6 tys. Poza modelem Skylark można zainteresować się większym Park Avenue który chodzi po ok. 9 k.
CHEVROLET LUMINA/PONTIAC TRANS SPORT/OLDSMOBILE SILHOUETTE
Postawmy sprawę jasno. Nie lubię vanów. Lubie trojaczki od GM. Po prostu uwielbiam ich retrofuturystyczny wygląd który do dziś jest ciekawy i intrygujący w porównaniu z np. takim Touranem. Przy zachowaniu wszelkich walorów użytkowych.
PEUGEOT 504
Kolejny tytanowy janusz, ulubieniec w krajach Maghrebu. Z tymi państwami północnej Afryki to jest generalnie ciekawa sprawa. Bo gdyby spojrzeć na dowolną ulicę w takim Rabacie czy innym Algierze to od razu widzimy jak nieprawdziwe jest twierdzenie o podludzizmie francuskich konstrukcji w stosunku do ich niemieckich odpowiedników. A ikoną tego jest właśnie 504. Zresztą co ja się będę tłumaczył. Jeździłbym i koniec.
JEEP CHEROKEE
Najlepiej w wersji Briarwood czyli tej z drewnopodobną okładziną na bokach. Ninetisowy cymes w połączeniu z porządną terenówką starej daty robią mi bardzo.
HONDA ACCORD AERODECK
Jest to jeden z niewielu samochodów który bardziej podoba mi się jako kombi niż sedan. Drugim jest BMW E34. Bardzo zgrabna sylwetka aż się prosi o jakiś mocny, wysokoobrotowy silnik typu 2.2 SOHC i długą trasę. Jeden taki gnije w okolicy w której często bywam i za każdym razem gdy przejeżdżam obok to głośno płaczę.
FSO POLONEZ CARO
Nigdy nie byłem fanem żadnych pereł PRL jak DF czy Maluch. Nie przemawiały do mnie też jakoś wczesne toporne Polonezy. Mam taką teorię że szczytowym punktem rozwoju konstrukcji Poloneza było Caro. Borewicze i Akwaria to były tak naprawdę Kanty w innych nadwoziach a Caro+ to próba na siłę zrestylizowania konstrukcji przestarzałej o co najmniej 15-20 lat. Caro natomiast w okresie produkcji był konstrukcją która jakoś tam broniła się w porównaniu z konstrukcjami typu Favorit i niektórymi autami zachodnimi. Broniła się fajną stylistyką, udanymi silnikami (1.4 Rovera i XUD9) i masą dostępnego wyposażenia dodatkowego, którego nikt nie zamawiał bo była bieda (Pięć lat wojny pięć lat okupacji, dwadzieścia osiem filmów o tym zrobiłem, robię dwudziesty dziewiąty...).
Najchętniej upolowałbym Caro z 1.4 lub 1.9D z pakietem Orciari. Jaktajmer! 

Na koniec musicie sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście proste pytanie. A jakie są wasze fury marzeń za rozsądną cenę? 

piątek, 24 października 2014

Weltschmerz po Warszawsku MIKS

Witam,
dawno nie było miksu. A przynajmniej takiego składającego się z zupełnie niepowiązanych ze sobą zdjęć ciekawych fur. Pora więc nadrobić to niedopatrzenie. Choć jeśli się zastanowić to zdjęcia te nie są zupełnie przypadkowe. Odwiedzimy dzisiaj Piaseczno, czyli miasto w którym produkowano kineskopy do słynnych telewizorów Rubin w których nawet Smerfy były zielone, oraz odbędziemy spacer po Śródmieściu w którym wciąż mieszka więcej grzybów niż nam się wydaje.
Za oknami zaczyna się robić mroźno. A kiedy rano temperatura spada w magiczne okolice zera każde wyjście z domu wiąże się z niemałym bólem istnienia zwanym po niemiecku precyzyjnie WELTSCHMERZ. Tak więc:
Zapraszam.
Zaczynamy w Piasecznie na południu stolicy.
Od 20 lat nie kuca przy robocie.

Autobus firmy Heuliez-Renault. Więcej o Heuliez w jednym z wpisów TUTAJ

Wranglery z Baltony, Nissan z Pewexu.

Witamy w latach '80

Kiedyś zmotoryzował grzybów w całej Polsce. Dzisiaj taki widok jest coraz częstszy.

To jest sport i rekreacja która do mnie mówi

Porozumienie Rosyjsko-Ukraińskie

2107 na ukraińskich blaszkach
W drodze do Warszawy także można spotkać ciekawe rzeczy.
Mam nadzieję że jechał na lakiernie a nie na złom

Niby 70 KM a szedł jak szatan że ledwo go dogoniłem
Tymczasem w śródmieściu:
"Wehikuł czasu, to byłby cud"

Cherokee na czarnych WFF z Konstancina. Moje miasto, takie piękne.

Sheeeeeeeit...

Daćka przywiozła robotników na budowę.

Co to jest to ja nawet nie

Rokuj to jakby był 1998 rok
Podziękował za uwagę.

sobota, 18 października 2014

Lądowanie w Garwolinie TŁOKOWISKO 2014

Nity które opisywałem w poprzednim poście nie były w zeszły weekend jedyną imprezą motoryzacyjną którą zaszczyciłem swoją obecnością. Dzień wcześniej, w sobotę, wybrałem się do Garwolina na zlot organizowany przez tamtejsze Oldtimery Garwolin i Weteran Klub Tur Garwolin z pomocą Otwockich Klasyków Michała. Okazało się co prawda, że przez "oldtimery" i "klasyki" rozumie się w tym środowisku głównie Maluchy z końca okresu produkcji. Poza nimi pojawiło się jednak sporo aut dla których warto było przebyć te 140 km w dwie strony. Cała impreza pomyślana jako zakończenie sezonu, była dwudniowa. Bardziej niż zwykły zlot przypominała koncepcją miejski festyn co z pewnością odróżniało ją na plus od innych tego typu wydarzeń. Poza oczywistą atrakcją jaką było podziwianie zebranych aut można było spróbować swoich sił także w rzucie tłokiem do celu czy jeździe na rowerze z odwróconym sterowaniem albo opierdolić kiełbaskę i napić się piwka przy stoiskach gastronomicznych. 

Panorama całego eventu:
 Impreza odbywała się na takim trawiastym czymś na rzece Wilga co było ni to wyspą ni to półwyspem ale wyglądało to fajnie.
Były Mercedesy


Garbusy kabrio

Renault 4 zrobione na auto żandarmerii, które widziałem rok temu na zlocie pod FSO



Duże ilości naraz Maluchów



Całe szczęście oprócz Maluchów były też fury zza oceanu

Edsel był synem Henry'ego Forda. Niestety nie odziedziczył umiejętności budowy aut po ojcu


Ponton na Wildze

BIS! BIS!

Również częsty bywalec różnych zlotów

Ładnie utrzymane E34

Auto dla ludu. PRL kontra RFN

Przyjazd na zlot karawanem to hmm...interesująca idea


Nie zabrakło także cięższego sprzętu

Kant ze schludnie założonym faltdachem

Wykonanie 5+

Dodaj napis

Razem z tymi jesiennymi liśćmi tworzył miłą dla oka kompozycję


Staruszek ustępuje miejsca wyjeżdżającemu Maluchowi


Na stanowisku sponsora eventu można było podziwiać takie oto widoki
 W przerwach pomiędzy oglądaniem aut uczestnicy próbowali swoich sił w jeździe na rowerze z odwróconym sterowaniem:
Kowboje

 Żandarmi
 A na teren zajeżdżały coraz to nowe fury:
Ford Thunderbird z 1977 roku

Na placu robiło się tłoczno

Wnętrze T-birda



W Top Gear prezentowano kiedyś zdjęcia z cyklu "Jestem idiotą i zniszczyłem swój samochód"

O 16.00 właściciele Maluchów ustawili się pod sceną na uroczyste strzelanie z tłumików

Hałas był nie z tej ziemi...

...ale pomysł fajny.

Tymczasem na parkingu dla gości

O 17.00 uczestnicy wyruszyli na ulice Garwolina


"Americano, pseudo po tacie"


Coś mi nie pasuje w tym egzemplarzu




Ten na rondzie kawałek dalej prawie poszedł bokiem

Kolumnę zamykała żandarmeria
 Uczestnicy rozjechali się po mieście a my poszliśmy ich śladem przy okazji zwiedzając atrakcje turystyczne Garwolina.
Pomnik Kaczek. Całe życie w Garwolinie? How about no?
Klub Green Dragon. Ulubiony lokal garwolińskiej młodzieży
Edsel, zdjęcie numer 843059

Powiem wam że te auta robią jeszcze większe wrażenie w ruchu miejskim niż wszystkie razem na zlocie


 Jeśli za rok taki event znów będzie organizowany z pewnością postaram się wpaść.