piątek, 30 maja 2014

OPCWaw ficzer: Jadąc przez Wiązowną

Na północny zachód od Otwocka, przecinając szosę Lubelską leży sobie senne miasteczko nazywające się Wiązowna. Słynne, przynajmniej w gronie starosamochodziarzy (tak wiem że nie ma takiego słowa, właśnie byliście świadkiem jego powstania), ze swojego złomowiska na którym kończą żywot różne ciekawe pojazdy. Więcej pisze o tym Michał na Pobliskiej Ulicy i Otwockich Klasykach. Prowadzi on nawet specjalny cykl pt. "Co zalega w Wiązownie". Któregoś pięknego wiosennego dnia, zamiast jak normalni ludzie pójść na rower albo w inny sposób się dotlenić, wsiadłem w samochód i pojechałem na przejażdżkę. Instynkt łowcy złomu poprowadził mnie przez most Siekierkowski, zupełnie bezwiednie skręciłem w Wał Miedzeszyński i tuż przed Otwockiem skierowałem się na Wiązowną (Wiązownę? JAK TO SIĘ DO JASNEGO PIERUNA ODMIENIA?). Okazało się że mój wewnętrzny radar działał tego dnia wyjątkowo dobrze. Może nie spotkałem zbyt wielu okazów ale za to te które sfociłem są cholernie klimatyczne. Spójrzcie z resztą sami.

Kozy. Opony. Stara zardzewiała wanna. Rozpadający się kurnik. Wiadro. Drugie wiadro. 125p Break. No właśnie give me a break. To zdjęcie jest taką esencją polskich małych wiosek że klimat aż wylewa się z kadru.
 Tak sobie w sumie pomyślałem, że to trochę słabe tak się zachwycać swoim zdjęciem. Jak już kiedyś wspominałem dopada mnie łysiakoza.
Przejdźmy do części drugiej. A w niej zajęcia z marketingu. Nie wiem czym zajmuje się firma Binol ale jej szefowie odrobili lekcje bardzo przykładnie. Nic tak bowiem nie przyciąga wzroku jak wbity na pal przez jakiegoś idiotę kawał dobrego żelaza który nadal mógłby spokojnie śmigać na pohybel EURO 6.
 Co nie znaczy że w ten sposób prezentuje się słabo.
To już wszystko na dziś. Mam nadzieję że się podobało.

środa, 28 maja 2014

1990 Mazda E2200 Diesel

Mazdy z serii E sprzedawane były na całym świecie od 1983 roku. Był to klasyczny przykład dostawczaka zaprojektowanego pod badge-engineering. Oferowano je na 3 kontynentach pod 4 markami i 6 różnymi nazwami. W Japonii nazywała się Mazda Bongo, w Australii Ford Econovan lub Ford Spectron a produkowana były także jako Nissan Vanette i Kia Bongo. Tak btw, ciekaw jestem co palił ten kto wymyślił że samochód dostawczy będzie nazywał się Mazda Bongo. Złapany egzemplarz ma pod maską 2,2 litrowego diesla i mimo zaawansowanego wieku wciąż nie kuca przy robocie. Prędzej niż awaria mechaniki, rozłożyć go może klasyczny problem japończyków która zaczyna go już ochoczo chrupać.






wtorek, 27 maja 2014

Miks majowy zawsze smaczny i zdrowy

Po dłuższej nieobecności pora rozładować nieco naszą skrzynkę mailową. Spłynęło sporo materiałów i to jest spoko ale niestety nie obyło się też bez maili ponaglających w stylu "ej ej a kiedy bedom moje fotki takie super wiesz te co żem wysyłał tydzień temu" i to jest mniej spoko. Zrozumcie że ja mam ograniczony czas który mogę poświęcić na publikowanie tutaj i czasem mam go mniej niż kiedy indziej. Poza tym miksy od czytelników stanowią jedną srylionową wpisów i siłą rzeczy pojawiają się rzadko. No ale na szczęście tego typu sytuacje to odosobnione przypadki. Wpadły bardzo fajne fotki które warto zaprezentować. Sporo fotek z dzisiejszego miksu pochodzić będzie z Ursynowa który jak mi się wydawało miałem spenetrowany w 100%. Okazało się jednak że wcale nie czym zostałem pozytywnie zaskoczony. Żeby nie przedłużać. Zapraszam.

Nasze. Rodzime. Chlip.
 Tu się klepnie, tam przespawa, dołoży połóweczkę i wyjdzie bezwypadek
 Geo Prizm, czyli badge-engineering at it's finest
 "Będę go robił", miejmy nadzieję że nie na ślubowóz
 Ta zajebista (nie bójmy się tego określenia) Mazda uciekła mi już dwa razy. Na szczęście ktoś ją w końcu dorwał. Stoi na parkingu tego samego Lidla co ten Peugeot


 Escort USDM. Podobny tyle że czerwony stoi często przy Waryńskiego.
 McGyver były dumny
 Słynne Renalult Dauphine z salonu na Żoliborzu, ulegają niestety dalszej dekompozycji. Ostatnio zniknął płot oddzielający je od ulicy.
 Mijam go często idąc do metra ale zawsze jestem w takim niedoczasie że nie mogłem zrobić foty. A wrośnięty jest całkiem konkretnie
 Koneser. Łącznie wokół tych bloków w tle gniją: 3 Volva 480 (dwa czarne, jedno srebrne) i dwie srebrne 760-ki w tym jedna w kombi.
 Kawał solidnego amerykańskiego żelaza
 Kawał solidnego amerykańskiego żelaza vol.2. Jeździłbym oboma aż w zatoce perskiej skończyła by się ropa.
 Nic ciekawego, dalej
 Rapidka z absurdalnym spojlerem. Była już kiedyś.
 Pasek B5 TDI w budyniu czyli polisz drimz cum tru.
 Pora na zmasowany atak Garbusów za który możecie winić Mateusza z Klasyków z Polskich Ulic.
Wszystkie pochodzą z warszawskiego Żoliborza który w tej sytuacji wyrasta na ostoję tego sympatycznego modelu.
 Stoi już na strzeżonym parkingu ale to jeden z wczesnych roczników z owalną szybą
 Był do kupienia i zniknął. Znaczy się ktoś zanabył. Właścicielka chciała 2000 zł ale Garb miał zatary silnik.


 Tak jak ten, który również ostatnio zmienił właściciela.


 Te fatalne zderzaki federalne odcinek 250...
 WZL-Wybiórczo Zardzewiały Liftback...
 Nice pice o'rust
Autorzy: Łukasz Ptaszyński, Andrzej Starzyński, Mateusz Grula, MŁ, Rafał Ambrozk
Głupie podpisy: Ja

środa, 21 maja 2014

Zamiast Autonostalgii

Jako że wszyscy już wrzucili swoje relacje z tegorocznej Autonostalgii, pora żebym i ja poczynił jakieś kroki w tym kierunku. I tu czeka was, drodzy czytelnicy, niespodzianka. Bo tak się śmiesznie składa, że na Autonostalgii ani w tym roku ani nigdy w życiu nie byłem. Można powiedzieć że sporo straciłem, zwłaszcza kiedy ogląda się chociażby relację kolegi Basisty. Problem jest po prostu taki, że nie trafia do mnie idea takiego jednego wielkiego spędu. No po prostu nie lubię kiedy wszystko jest władowane na kupę do wielkiej sali w której zazwyczaj jest gorąco a do wejścia trzeba czekać w kolejce o długości pierdyliona kilometrów. Tak, wiem że narzekam. Jak już wam kiedyś mówiłem, jestem mentalnym grzybem. Bo wiecie to jest tak, że ja zwyczajnie wolę jak jest kameralnie, na świeżym powietrzu i w miłej, niezobowiązującej atmosferze. I tak właśnie zapowiadał się spot starych samochodów w Otwocku zorganizowany w ostatnią sobotę z okazji odbywającej się Nocy Muzeów. Event odbywający się w sporym parku miejskim (Konstancin ma mniejszy ale z ładniejszymi alejkami :)  był raczej kameralny jak na standardy na przykład spotów YW.
Zepsuty został nieco przez niepewną pogodę. Ze względu na przelotny, silny deszcz wielu właścicieli klasyków nie zdecydowało się uświetnić spotu. No ale ci którzy przyjechali wystarczyli za całą resztę bo była to zupełna "klasyczna ekstraklasa". Zresztą nie ma się co dziwić tym którzy nie wpadli. Na środku ulicy Staszica utworzyła się taka kałuża że z trudem przejechał przez nią Mercedes ML. Więc tym bardziej ciężko sobie wyobrazić kogoś kto zaryzykowałby forsowanie takiej przeszkody wodnej swoim wychuchanym klasykiem. Imprezkę uświetniło miejscowe OSP z nieśmiertelną grochówą z wielkich garów. Swoje stanowiska miały także różnego rodzaju firmy, które skorzystały z okazji żeby się zareklamować. No i oczywiście nie zabrakło miejscowych dzieci "występujących". Co oznaczało, że przez głośniki na cały park emitowane były dźwięki o wysokich częstotliwościach swoim brzmieniem przypominające znęcanie się nad zwierzętami z rodziny kotowatych.
No ale nie o piszczące dzieci tam chodziło. Wszystko kręciło się oczywiście wokół klasyków. Spójrzmy zatem co wpadło do Otwocka by się zaprezentować w Parku Miejskim.
Zapraszam

Na samym początku ekspozycji, niejako z boku, przycupneło sobie Audi 80
 Twarzą w twarz z T3 Westfalia i pięknym niebieskim Taunusem

 Stary Mercedes Straży Pożarnej robił furorę wśród dzieci
 Był także nasz tegoroczny 80 latek. Całkiem żwawo wyglądał jak na swój wiek.
 Tak, w tym roku przypada 80 rocznica rozpoczęcia produkcji Citroena Traction Avant
 Mini i Duży. Austin i Fiat.
 Austin stanowił reprezentację mojego powiatu. Godną.
 Słyszałem że na Autonostalgii było tego od zajebania. Tu był jeden, ale jakże klimatyczny.
 Austin-Healey. Złapałem kiedyś takiego w Arkadii.
 Jak to stwierdziła jedna ze zwiedzających: "Co za brak gustu. Kto ustawił trzy czerwone samochody obok siebie." Także tak...


 Piękny Olds który od 1968 roku miał jednego właściciela i sprzedany został przez niego 4 lata temu. Jak widać nie trafił w ręce jakiegoś "konesera-gazownika".
 I całe szczęście.
 Więcej TUTAJ
 Byli i teutoni
 Fiat Milleottocento
 No i niezawodne Volvo P1800
 I have no idea what can it be.
 Miła rodzinna atmosfera
 Miła rodzinna atmosfera vol.2
 Przybyła także delegacja z Warszawy. Warszawami

 Wpadł także Citroen DS o którym pisał kiedyś Maciek na Pobliskiej Ulicy
 I kolejny Traction Avant w towarzystwie Porsche 924